poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Uroki mojej gromadki :)

Starszaki chyba się dziś zmówiły, oboje dali nieźle popalić.
Cały dzień toczone wojny, krzyki.
Płacz i tylko mamaaaaa!
Interwencaj raz, drugi trzeci, piąty, dziesiaty...
Cholerka ileż można.
Matka nie wytrzymała.
Oboje rozdzieleni, jedno w jednym pokoju, drugie w drugim.
Jak na dworze jedno w piaskownicy to drugie na na drugim końcu ogródka.
Chwila ciszy, każde zajęło się sobą.
Do czasu kiedy najmłodszy wstał z drzemki.
Pozabijali by się o niego, nagle oboje koniecznie bawić się z nim muszą, ciąną go, prawie wyrywają sobie jak jakąś lalkę.
Pj nie, oboje do domu zgarnięci.
Koniec, ty czytasz, ty piszesz.
Najstarszy książkę w rękę dostał, córa zeszyt.
Liczę na chwile ciszy i co?
I jeszcze gorzej, najmłodszy wojcować im zaczął, ołówek podbierał, zeszyt wymiętolił i ryk.
Wyzywanie juz nie tylko siebie ale i najmłodszego.
WARIATKOWO!
I po co to wszystko się pytam?
Wieczorem kochane rodzeństwo.
Po kąpieli mały u siebie błogo zasnął.
Starszaki wspólnie w jednym łóżku bajke oglądali, gadali, śmiali się.
A teraz razem spią :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz