środa, 23 września 2015

:)

Nie jest źle.
Lekarza odwiedziliśmy, osłuchowo czysto - zwykłe przeziębienie
jednak ze względu na serduszko antybiotyk i tak przyjmować musi :(
Na szczęście na dzień dzisiejszy kaszel prawie ustał, katar jedynie odpuścić nie chce i męczy strasznie.
A winowajcą są wychodzące górne piątki, zawsze przy zębach jakieś choróbsko przyplątać się musi.
Tym razem na szczęście łagodniejsze.

Weszcie rytm dnia na stałe wyrobiony :)
Czas na wszystko się znajduje.
Wieczorkiem słówek kilka o mej pierwszoklasistce a teraz szybka kawa i lecieć po Myszorkę trzeba.


niedziela, 20 września 2015

Sezon chorobowy rozpoczęty :(

Kaszel paskudny, lejący katar i stan podgorączkowy dopadły najmłodszego :(
Jutro do lekarza po antybiotyk.
A dziś ciężka noc...

czwartek, 10 września 2015

Czasu brakło...
Na nowo trzeba było dzień zorganizować - udało się, na dzień dzisiejszy mam wszystko poukładane, zaplanowane. 
Wracamy do "normalności" jaką daje nam szkoła.
A póki pogoda dopisuje  południa spędzamy na dworze :)



Jaki to luksus skupić uwagę tylko na jednym dziecku, nie rozglądając się wkoło gdzie się reszta podziała :)
Więc łazimy tu i tam, najlepszym punktem jest park w okolicy szkoły, gdzie mogę najmłodszego z wózka swobodnie wypuścić a ten może latać do woli.
Koniec szaleńst, Myszorkę czas odebrać i kierunek dom, obiad.
Wraca najstarszy, dzieciarnia spałaszuje i pora na drzemkę najmłodszego podczas której starszaki lekcje odrobić muszą.
Powrót ojca, póxne popołudnie kolejny spacer ale już całą brygadą.
Kolacja, kąpiel i dzieciaczki do łóżek i tu pochwalić muszę najmłodszego, mimo godzinnej drzemki ok 14.00 wieczorkiem zasypia sam u siebie o 20.00 :)
Książeczka, nie koniecznie do czytania i lulu 

Weszcie czas wolny dla matki i ojca :)