czwartek, 10 września 2015

Czasu brakło...
Na nowo trzeba było dzień zorganizować - udało się, na dzień dzisiejszy mam wszystko poukładane, zaplanowane. 
Wracamy do "normalności" jaką daje nam szkoła.
A póki pogoda dopisuje  południa spędzamy na dworze :)



Jaki to luksus skupić uwagę tylko na jednym dziecku, nie rozglądając się wkoło gdzie się reszta podziała :)
Więc łazimy tu i tam, najlepszym punktem jest park w okolicy szkoły, gdzie mogę najmłodszego z wózka swobodnie wypuścić a ten może latać do woli.
Koniec szaleńst, Myszorkę czas odebrać i kierunek dom, obiad.
Wraca najstarszy, dzieciarnia spałaszuje i pora na drzemkę najmłodszego podczas której starszaki lekcje odrobić muszą.
Powrót ojca, póxne popołudnie kolejny spacer ale już całą brygadą.
Kolacja, kąpiel i dzieciaczki do łóżek i tu pochwalić muszę najmłodszego, mimo godzinnej drzemki ok 14.00 wieczorkiem zasypia sam u siebie o 20.00 :)
Książeczka, nie koniecznie do czytania i lulu 

Weszcie czas wolny dla matki i ojca :)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz