wtorek, 19 stycznia 2016

w wielkim skrócie

Już po północy a mnie coś ostatnio bezsenne noce dopadły.
Męczę się tylko w łóżku nie mogąc zasnąć.
W między czasie "dziki lokator" przyczłapał się do naszego łóżka wraz ze swoją poduszką, kołderką i misiem :)
Swoją drogą cosik najmłodszemu się odmieniło, do spania kochane dziecię było, parę minut po 20 smacznie u siebie śpiochał do rana. Od kilku dni jednak nocne wędrówki sobie urządza i zawsze między 23.00 a 24.00 ląduje u nas.
Specjalnie jakoś mi to nie przeszkadza a nawet mogę powiedzieć, że to lubię, jak wtulony smacznie i spokojnie śpi przy mym boku.

Ferie zimowe rozpoczęliśmy - hura!
Chwila oddechu od wczesnego wstawania i drałowania do szkoły gdy na dworze jeszcze szaro.
Leniuchujemy, bez żadnych planów na te dwa tygodnie.

O Myszorce wspomnieć muszę, małpka się uspokoiła :)
Co się do tego przyczyniło do tej pory nie wiem, ale fohy odeszły w niepamięć, obraża się bardzo rzadko, uśmiechnięta, pogodna i przede wszystkim grzeczna.
Nie to dziecko.
Książki miłością obdarzyła, czyta, dużo czyta i ładnie czyta.
Cieszę się bardzo.
Najwyżej zbankrutuję gdy razem z pierworodnym proszą aby księgarnie odwiedzić, bo najstarszy też czytać lubi jednak od niedawna sympatią do książek zapałał.
Nadzieję mam, że im tak zostanie.

I o sobie dzisiaj wspomnę.
Gdy wreszcie znalazłam w sobie tyle odwagi aby wyrzucić co na sercu mi leży.
Postawić się i zacząć bronić swoich racji zostałam uznana za "największą pomyłkę" jej syna.
Bez komentarza, pomyłka jest, że przez prawie 13 lat pozwalałam sobie na takie traktowanie.
Koniec! 

Idę prasować zalegającą stertę prania :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz