środa, 20 stycznia 2016

Czas pożegnać popołudniową drzemkę u najmłodszego.
Wieczorne chodzenie spać o 22-23 przestało mnie bawić.
Dziś dzień bez spania, dziecię zasypia, zobaczymy jaka będzie noc.
Poprzednie próby kończyły się zasypianiem o 19.30 jednak po trzech godzinach dzieć wyspany i gotowy do zabawy a matka pół nocy walczyła aby wreszcie zasnął ponownie.
Jak będzie dziś to się okaże.

Dziś sympatyczny dzień za nami.
Mili goście nas odwiedzili.
Kawka, pogaduchy i wielka rozpierducha u dzieciaczków w pokoju (łącznie 6 dzieci) sprawiły, że uśmiechy na buzi trzymają nam się do teraz.
I nawet chęci były aby na obiad wyprodukować hurtową ilość pierogów leniwych :)
Popołudniem wyjście na lodowisko.
Pierworodny śmiga jak szalony, Myszorka się wprawia.
Dzieciaczki zadowolone, matka zmarznięta po godzinnym staniu ale co tam.
Mężulo niespodziankę zrobił i wcześniej z pracy wrócił.
Wspólny spacer, po drodze małe zakuy i dzionek minął.
Starszaki już w łóżku, jedno czyta, drugie bajkę ogląda - jeszcze trochę i zasną.
Ojciec po kolacji sprząta.
Wieczór nareszcie długi, cichy i dla nas :)

A na jutro plan - wielkie porządki!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz