niedziela, 22 listopada 2015

Żalić się miałam / sukces odpieluchowania :)

Teściowa temat rzeka i taka też notka ma była.
Była lecz nie będzie.
Olewkę w tej chwili mam bo nerwów szkoda mi tracić.
Siedzę na razie cicho i czekam...
A na co? to się okaże niebawem a wtedy wojna nie wykluczona :)

I teraz wreszczcie, nareszcie pochwalić się muszę, że dzieć mój najmłodszy pieluch się pozbył na dobre :) Troche to trwało jednak dumna z Syna jestem,w momencie kiedy matka odpuściła on sam załapał :) Woła za każdym razem, jedną wpadkę tylko ma kiedy to  nie zdążyłam go rozebrać.
Noce również suche
HURA!!!!
Wspomnieć też muszę, że i wózek całkiem na odstawkę poszedł.
Trochę mi szkoda, bo wygodniej (dla mnie) było i szybciej do szkoły i z powrotem obrócić.
Dziecko jednak zdecydowało inaczej, dzielnie maszeruje dodam, że ładny kawałek bo 1.5 km w jedną stronę a trasę tę pokonujemy 4 razy. Po cichu jednak liczę, że najmłodszemu się odmieni, choć przez zimę jeszcze przeciągnąć da radę.

Od jutra nowa organizacja dnia bo ostatnio jakby czasu mniej a może chęci i sił brak?
Czas zebrać się do kupy, ogaarnąć wszystko jak trzeba :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz